oddech ziemi
we mnie
przejrzysty ranek
kryształki rosy w trawie
przedsmak żaru dnia
krążę nad lasem
czubki świerków tuż tuż
mój świat
blade jesienne
leniwie się przeciąga
słońce zza chmury
deszcz w Andach
zamglone Santiago
pachnie Zakopanem
czerwona jesień
zapach palonego drewna
w nas żywy ogień
wizja nad ranem
znajomy dom i ludzie
tylko we śnie
słoneczny blask
przelewa się przez Andy
nowy dzień wstaje
ocieniony kącik
kryje pluszowy mech
królewskie łoże
cisza niedzielna
nie z tego świata poranek
tylko dzwony
jak to dobrze stanąć
między morzem i górą
i modlić się
w środku miasta zgiełk
góruje ponad wszystkim
ptasia wrzawa
sosnowy las
igliwie pod stopami
sprężystość na dziś
4D
pusta ulica
tylko echo czyichś kroków
puls życia
nasłuchuje z napięciem
zdaje się że
zaczynają odpadać strupy
ach, TO ten „piękny manekin
…należy go strzaskać” – A. Camus
ruchome schody
praca nad i z entuzjazmem
mobius strip
ani nie słuchać
ani nie patrzeć tylko
wchodzić w siebie
to miejsce
zaraz przed wejściem
do tunelu
jest jakieś jednostkowe
unikalne
i jednocześnie
tchnie
uniwersalnym zjednoczeniem
jak
skok w czeluść
świat kreacji
cztero wymiarowe pudełko
indagacji
jest NOWYM wymiarem
czy
naszym nowym upiorem?
IMIONA
powrót z podróży do kuchni
która teraz jest
poza mną
przezroczysta
istniejąca
już tylko
w innej przestrzeni
idę po omacku
nie ma nic co mażnaby
nazwać pokojem
ogrodem, czy sprzętem
nadawanie imion
to ciężka
praca bez żadnego przed
czy to są stracone sekundy
które mijają
jedna po
drugiej
nie znajduję żadnego imienia
i nic
tylko tkwię
jeśli zjawi się coś
unoszone przez środowisko gazowe
fala przybiegnie
potrąci mnie
będę nowym kształtem
imieniem?
otwierają się drzwi
odgłosy z ulicy
ktoś coś mówi
wiatr hula
strumień deszczu na szybie
kogut pieje
hamulec zgrzyta zacięty
szczyty sosen nieustannie szepczą
dojrzewają szyszki
igliwie się sciele
przesuwają meble na wyższym piętrze
pod stopami skrzypi nowy żwir na scieżce
głos matki włóż czapkę
skąd się wziął ten koncert na czetry rece
zamykają się drzwi
dzięki bogu już nie śpimy
i tylko
wszechpotężny
dźwięk ciszy
BLACK BOX
szorstka susza
osad na kamieniach
tam byliśmy w czas urodzaju
za powiekami jasności
wychodzisz na dróżkę
uśmiech wieczności
za płotem ogród
kwitnący dzban czereśni
inagle łzy
nadszedłeś górą
płatki blado-różowe
nocny deszcz strącił
nie jestem głodna
przyszedł twój list
można napełnić naczynia
wyrastasz w źródle
tak przezroczyście igra
kto gra i śpiewa
chcę tą
cząstkę boga
schowaną w każdym z nas
ścinawkowska sień
zapach palonego drewna
będzie świeży chleb
w swoim ogródku
czerpie soki kwiat przecudny
moja siostrzyczka
okruchy codzienności
Raulowi Małachowskiemu
to była bardzo dobra
rozmowa
bez słów
jutro albo pojutrze
przeczytam, poprawię
moje życie
27 sierpień
seria żydowska
robi się, robi
jeszcze mam dziesięć dni
po nieprzespanej nocy, teraz pamiętam
choć dawno uciełko z głowy
– szaławiła –
jarzynki, kurka
sam zrobiłem rosół
przyjdź
Charlie
strzygą uszka
drgają łapki
senne krajobrazy
mrożona kawa
stolik w Bovary
przecina smuga słońca
LISTOPAD
deszcz
na szyjach obnażonych gałęzi
wiesza perełki
o świcie
lepki welon mgły
do szpiku
w kieszeni kamień
niesie
skurczony świat
nad ranem
przyprószylo w południe
łan stokrotek
było nie było
zanurzyć się pomiędzy
plusk, odgłos wieczności
grabimy liście
spod stóp na nas patrzą
zeszłoroczne dusze
klony w płomieniach
gdziekolwiek na świecie
zwyczajne ludzkie sprawy
pożółkłe chwasty
wyciąga rączki z nich
ostatni róży pączek
ZIMA
na śniegu cienie
czarna koronka drzew
misternie utkana
w naszym parku
drzewa stuletnie wycięte
ból przemijania
&
ich korzenie
drzemią na wieki wieków
radość czerpania
siostra Faustyna
przemienienie
cud prostoty i światla
zimowy ogród
suche róże zgarbione
nie patrzą na mnie
napadało aż
do okien przyszedł mróz
będzie święto
płyniemy w górę
karp w wodzie połyskuje
pomyśl o jutrze
zgrudniała droga
w ogrodzie gwiazda betlejemska już kwitnie
prawieże fruniesz
wigilijny opłatek
wszechprzenikająca biel
w nas
pasterkowe śpiewy
echo niesie
od chaty do chaty
Si estás interesado en alguna de mis obras puedes escribirme a:
sofiakamila786@gmail.com